poniedziałek, 9 lipca 2012

FILM: Mission Impossible - Ghost Protocol



Ile to już razy powielany był motyw tajnego agenta, czy to jakieś 00 czy kolejny tajniak FBI, CIA czy innej X agencji. W sumie w większości filmów sensacyjnych, musi pojawić się jakiś stróż prawa i porządku który ratuje to co jemu najbliższe. Jednak to co irytuje najbardziej to najczęściej ogromny fart bohatera. Jeden nabój i trzech wrogów....co za problem, strzeli w beczkę która wybuchnie i po sprawie, a jeśli będzie pusta....to na pewno rykoszet wszystkich zabije po kolei. Nic nadzwyczajnego. Filmy z serii Mission Imposible nie były wyjątkiem od tej reguły. Bo to przecież taka norma, trzymać się jedną ręką skały, kilometr czy dwa nad ziemią i odbierać sobie telefon jak gdyby nigdy nic. W czasie w jakim zdążyły pojawić się trzy pierwsze części, na pewno produkcja ta znalazła kilku antyfanów, którzy myśląc o niej słyszą w głowie głośne imposible too watch. Osobiście lubię filmy sensacyjne, więc nie jestem jednym z nich, aczkolwiek wraz z nadejściem 4 części omawianego tytułu, ogarnęła mnie nadzieja, na pewne odświeżenie gatunku. Na początku spodziewałem się, kolejnej serii brawurowych wyczynów, standardowo zwieńczonych tępym fartem i banalnie prostym wyjściem bohatera z problemu. Już jednak w pierwszych fragmentach filmu coś idzie nie tak. Najprostszy plan chwile po rozpoczęciu, już bierze w łeb. Z czasem zaś jest tych porażek i problemów coraz więcej i więcej. Kiedy normalnie ogląda się tego rodzaju film, człowiek myśli sobie "na pewno mu się nie uda, bez jaj, nie przeskoczy 20 metrów z dachu na dach"....a jednak.... Tym razem za to, widz jest wciąż zmuszany do zmiany nastawienia. Cały czas do głowy przychodzi "no tym razem, już na pewno się uda, jest sprzęt, dobry plan, zgrana ekipa"....a jednak... :). Film dzięki tym ciągłym problemom i porażkom ogląda się świetnie i jedyne co mąci umysł w trakcie jego oglądania, to myśl, co jeszcze może pójść nie tak? Oczywiście nie obyło się bez kilku, wyssanych z palca scen, jednak fart bohaterów polega głównie na tym, że w ogóle dotrwali do końca misji :P. Serdecznie zachęcam do obejrzenia, nawet antyfanów produkcji :) naprawdę warto.


Trailer który, od razu zaznaczę, pokazuje naprawdę mały procent akcji jaka znajduje się w filmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz